Piątek, 15 lipca 2016 r. "A380 - czyli wielki, niespełniony sen o potędze"

Cześć! Kiedy w 2005 roku A380 zadebiutował na niebie wszyscy się zastanawiali czy mamy do czynienia z samolotem, który będzie przynosił  zyski równie duże jak jego rozmiary czy też okaże się finansową katastrofą. Po 11 latach jesteśmy nieco mądrzejsi. Airbus dostarczył do tej pory 193 sztuki A380 i jest to wynik zdecydowanie poniżej oczekiwań europejskiego producenta. Linie lotnicze wolą mniejsze, dwusilnikowe maszyny, które są bardziej ekonomiczne od największego pasażerskiego samolotu na świecie. Kiedy projekt dopiero raczkował optymiści oczami wyobraźni widzieli jak przewoźnicy hurtowo składają wielomilionowe zamówienia. Etihad, Qatar, Thai, Lufthansa, Qantas, Malaysia, Air France, British, Asiana, Korean oraz przede wszystkim Emirates i na tym koniec. Chętnych nie przybywa, a światełko w tunelu wydaje się świecić coraz mniejszym blaskiem. 


Wspomniałem o Emirates i tutaj powinniśmy się zatrzymać na dłużej. Do tej pory przewoźnik odebrał 81 maszyn, a 61 zamówił. Robi wrażenie? Pewnie, że robi. Często z kolegami się śmiejemy, że jak ktoś by sprzedawał A380 to i tak prędzej czy później by go kupił Emirates:). Strach pomyśleć co by było gdyby ich sentyment do tego modelu był zdecydowanie mniejszy. Na pewno udziałowcy Airbusa mieliby na głowie więcej siwych włosów i równie wiele nieprzespanych nocy. Na przeprowadzenie niezbędnych badań i rozwój projektu wydano prawie 25 mld euro. Zapewne nigdy nie uda się odzyskać tych pieniędzy. Super Jumbo niewątpliwie posiada wiele atutów, ale przeciwnika ma potężnego - ekonomię i wszystko wskazuje na to, że o zwycięstwo w tej walce będzie niezwykle ciężko. Osobiście mam wielki sentyment do tego modelu. A380 był pierwszym samolotem, którego sfotografowałem, a jego ogromna sylwetka nie raz zachwycała mnie na "przelotowej". Miałem również ogromne szczęście zobaczyć go na żywo kiedy przymusowo wylądował w Warszawie. 


Jaka będzie jego przyszłość? Raczej niezbyt kolorowa, ale wszystko wskazuje na to, że martwić powinny się przede wszystkim osoby odpowiedzialne za finanse Airbusa, a nie spotterzy. A380 szybko z nieba nie zniknie, a to dla nas - miłośników lotnictwa powinno być najważniejsze. To, że nie spełnił do tej pory (i zapewne nigdy nie spełni) oczekiwań finansowych producenta to już zupełnie inna bajka. Może jednak ten balon został napompowany zbyt mocno?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz