Cześć! 1 listopada z racji przypadającego dnia "Wszystkich Świętych" zapewne większość z nas spędzi na odwiedzaniu grobów bliskich i znajomych. Atmosferę tego święta czuć nie tylko w okolicach cmentarzy, ale również na ulicach i sklepach. Pragnę uspokoić, że nie jest to artykuł sponsorowany, a ja nie mam zamiaru proponować Wam najmodniejszych zniczy czy kwiatów:). Zmierzam natomiast opowiedzieć o miejscach magicznych czyli cmentarzyskach samolotów. Z samolotami jest bardzo podobnie jak z ludźmi - rodzą się, żyją i umierają. Większość ludzi najbardziej interesuje faza druga, ponieważ wtedy nimi podróżują lub podziwiają je na lotniskach. Nieliczni interesują się ich produkcją, a ich "umieranie" obchodzi już jedynie garstkę zapaleńców. Spotterzy to ludzie bardzo sentymentalni. Wspominamy pierwsze sfotografowane maszyny, lotniska oraz pokazy Tak naprawdę ta wyjątkowa pasja w dużej mierze polega na wracaniu do tego co przeżyliśmy i co widzieliśmy. Co ciekawe bardzo wiele osób potrafi się przywiązać nawet do konkretnych maszyn i linii, a w momencie kiedy ich ulubiony samolot odchodzi na emeryturę czują autentyczny smutek i żal.
Chociaż nazwa "Cmentarzysko" jest bardzo popularna to nie do końca oddaje stan faktyczny. Owszem większość samolotów trafiających do tego typu miejsc już nigdy nie wzniesie się w powietrze, ale część z nich po odpoczynku (dłuższym lub krótszym) trafia do nowego właściciela pełniąc służbę przez kolejnych kilka lat. Tym samym mówimy nie tylko o miejscu wiecznego odpoczynku, ale również o magazynie, który służy przechowywaniu maszyn. Poznajcie jedno z najbardziej znanych "złomowisk" świata - bazę wojskową Davis Monthan w Arizonie (bardziej znaną jako The Boneyard).
Pustynna okolica niemal pozbawiona deszczu oraz silniejszych podmuchów wiatru sprzyja przechowywaniu samolotów pod gołym niebem. Najwięcej maszyn trafiło tam bezpośrednio po zakończeniu II wojny światowej oraz na początku lat 70-tych w momencie zakończenia wojny w Wietnamie. W tym okresie znajdowało się tam ponad 6000 maszyn. Co prawda wraz z upływem czasu liczba ta stopniowo malała, ale nadal jest tam przechowywanych naprawdę mnóstwo samolotów różnego typu (obecnie jest ich tam nieco ponad 4000). C-17, C-5 Galaxy, Herculesy, A10, F-15, F-16, F-4, KC-135 Stratotanker, B707 i wiele wiele innych. Tutaj możecie odbyć wirtualny spacer po tym wyjątkowym miejscu.
Maszyny, które nie doczekają się zainteresowania nowego nabywcy służą jako dawca organów (części). W momencie kiedy wszystkie części zamienne zostaną wymontowane samolot jest cięty na kawałki, które w dalszej kolejności trafiają na złom. Zdarza się również, że niektóre egzemplarze po modyfikacji trafiają na poligon jako ruchome (i nieruchome) cele. Chociaż miejsce bardzo przyciąga miłośników lotnictwa to niestety, ale dostęp do niego jest bardzo mocno ograniczony (z racji wojskowego charakteru bazy). Także wypady pod płot mogą się okazać bardzo mało owocne:). Organizowane są natomiast zorganizowane wycieczki podczas, których te piękne okazy obserwuje się zza szyby autobusu. Davis Monthan nie jest jedynym tego typu miejscem na świecie. Przenieśmy się do Californi.
Jak już pewnie zauważyliście na Mojave Airport znajdziemy cały zestaw maszyn cywilnych. Do wyboru do koloru. Kto co lubi, kto co pragnie i kocha:). Wiele maszyn, które obecnie obserwujemy na niebie spędziło w tym miejscu kilka miesięcy, a nawet kilka lat. Większość pasażerów nawet o tym nie wie (może to dla ich komfortu psychicznego dobrze, ponieważ bardzo często wyobraźnia ludzka przekracza granice zdrowego rozsądku). Tak jak pisałem wcześniej zazwyczaj tego typu miejsca charakteryzują się korzystnymi warunkami do przechowywania samolotów. Od czasu do czasu jednak zdarzają się dni kiedy pogoda jest delikatnie mówiąc...kapryśna:)
W Stanach Zjednoczonych "Cmentarzy" zdecydowanie nie brakuje. Oto kilka większych i mniejszych lotnisk pełniących podobne funkcje co trójka lotnisk wymieniona powyżej:
- Mobile w Alabamie
- Roswell w New Mexico
- Victorville w Kaliforni
- Kinston w Polnocnej Karolinie
- Marana w Arizonie
- Amarillo w Texasie
- Tucson w Arizonie
- Kingman w Arizonie
- Maxton w Polnocnej Karolnie
- Willow Run w Michigan
- Greenwood w Mississipi
- Las Vegas
- Goodyear w Arizonie
- Hagerstown w Maryland
Jeśli chodzi o Europę to w ostatnim czasie obserwowaliśmy na radarze jak samoloty linii Transaero udawały się w stronę Hiszpanii na lotnisko Tereuel. Jest to dawna baza wojskowa, która obecnie pełni funkcję cmentarza/ parkingu dla samolotów. Miejmy nadzieję, że ich odpoczynek nie będzie trwał długo i wkrótce znajdą nowego właściciela.
Czasami samoloty po zakończeniu służby pełnią bardzo ciekawe funkcje:)
Bez wątpienia "Cmentarzyska" są miejscami pełnymi magii i niezwykłego klimatu rodem z filmów katastroficznych czy gier komputerowych. Oglądając zdjęcia lub filmy z tego typu miejsc Spotterzy mają jednak mieszane uczucia. Z jednej strony jest ciekawość i fascynacja, ale z drugiej pojawia się smutek, że pewna historia się kończy. Jeżeli dany egzemplarz ma szansę ponownie wbić się w powietrze to jeszcze mały problem, dużo gorzej kiedy dana maszyna "odchodzi" na zawsze. Widok pociętej na kawałki blachy ulubionego samolotu zawsze jest bardzo przygnębiający, ale mamy coś co czego nam nikt nie zabierze - wspomnienia. Zawsze możemy wrócić do naszego archiwum ze zdjęciami lub zamknąć oczy przypominając sobie jak pięknie prezentował się na błękitnym niebie. Bo z samolotami jest jak z ludźmi - "Nie umarł ten kto żyje w pamięci innych..."
Kapitalnie Ci to wyszło.
OdpowiedzUsuńDzięki:)
OdpowiedzUsuńSypialnia w kokpicie B747, ja bym tam na pewno nie zasnął....z wrażenia :)
OdpowiedzUsuń