Do tego momentu mój blog był jednym z niewielu miejsc gdzie nie było ani słowa o jednym z najbardziej reklamowanych filmów tego roku czyli "50 twarzy Greya". Przez kilka tygodni informacje o nim pojawiały się niemal wszędzie, zarówno w tabloidach jak i portalach plotkarskich. Z półek księgarni znikały książki, a do kin wędrowały tłumy. Wybaczcie, że nie będę przytaczał fabuły, ale po pierwsze jest dosyć prosta, a po drugie zapewne większość z Was ją bardzo dobrze zna. Chociaż film zasadniczo jest o "przelatywaniu" to scen typowo lotniczych jest niestety bardzo niewiele:) Te, które się pojawiają trzeba przyznać są bardzo ładne i zdecydowanie mogą się podobać. Moim zdecydowanym numerem jeden jest scena z przepięknym EC130 B4 w roli głównej.
Poprzednie części:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz