Czwartek, 27 grudnia 2018 r. "Grudniowy Ił-76"

 WYSOKOŚĆ PRZELOTOWA  Okres jesienno-zimowy nie jest najlepszym czasem do fotografowania samolotów na wysokości przelotowej. Niskie temperatury nie stanowią większego problemu, ale "zabetonowane" niebo jest przeszkodą nie do pokonania. Tęsknota za słońcem, błękitem i widokiem samolotów jest ogromna, ale przez kilka lat zajmowania się tą pasją zdążyłem się do tego przyzwyczaić. W niedzielę w kilkuminutowym oknie pogodowym udało mi się złapać Iła-76 o numerze rejestracyjnym RA-76502 należącego do Aviacon Zitotrans. 
23.12.2018 r. 
Aviacon Zitotrans | IL76 | RA-76502 | AZS3016 | ALG-LED | SUPAK-BIGLU | Godz: 14:10

6 komentarzy:

  1. Bardzo fajnie siadł. Wygląda bardzo dostojnie:) Mogłoby się częściej robić takie okno pogodowe w tej porze roku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, zima na Lubelszczyźnie jest szara i ponura, więc będzie o to ciężko, ale pocieszające jest to, że każdy dzień zbliża nas do wiosny:)

      Usuń
  2. Ładnie, ja dalej czekam na błękitne niebo :( mi w ostatnim oknie nie udało mi się złapać nic, najgorsze że nie zapowiada się aby nad naszym Lublinem pogoda się poprawiła :( Oprócz błękitnego nieba...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osoby fotografujące na lotniskach mają łatwiej, bo nie muszą czekać na poprawę pogody. W przypadku rnav jest dużo gorzej, bo nie wszystko zależy od nas. Nie pozostaje nam nic innego jak liczyć, że niebo w końcu się nad nami zlituje:)

      Usuń
    2. A wybrałem się na lotnisko 19 grudnia i tak trochę porwałem się z motyką na słońce. Pojechałem środę bo najwięcej lotów ale nie przemyślałem tego do końca i dawno tak nie zmarzłem. W Lublinie było -4 ale na lotnisku jak się stało na górce to przy wietrze odczuwalna temperatura to z -10. Coś tam niby zdjęć zrobiłem ale jako że się uczę to nie były top. Trzeba będzie wrócić tam jak będzie ciepło no i tam więcej nieba widać niż u mnie więc i przelotówki można łapać :D

      Usuń
    3. Ja najbardziej zmarzłem kilka lat temu jak pojechałem na Bingo Airways (jak jeszcze istniał o do nas latał). Czekałem na niego od rana prawie do południa, a potem się okazało, że ostatecznie nie przyleci. Dodatkowo zabrałem ze sobą dwóch kolegów, dla których była to pierwsza wizyta na lubelskim lotnisku. Nie wspominali jej niestety najlepiej. Nie dość, że nie zobaczyli żadnego samolotu to jeszcze dygotali z zimna i jeszcze potem chorowali:) Jak przyleciał AN-124 też było zimno, ale akurat dla tego samolotu warto się poświęcić.

      Usuń