Czwartek, 8 grudnia 2016 r. "Sully" - recenzja

Cześć! Wczoraj miałem okazję przekonać się jak "Cud na rzece Hudson" przedstawił w swoim najnowszym filmie pt. "Sully" Clint Eastwood. Czy było warto iść do kina? Zdecydowanie tak. Film zrobił na mnie bardzo duże wrażenie, a Tom Hanks po raz kolejny udowodnił, że jest aktorem klasy światowej. Tytułowy "Sully" to nie tylko bohater opinii publicznej i profesjonalista, ale również człowiek, który musi zmierzyć się z trudnym dochodzeniem komisji oraz własnymi emocjami i wspomnieniami. Bez wątpienia jest to postać, którą da się lubić. Kibicujemy mu zarówno w kokpicie jak i podczas przesłuchań komisji badającej wypadek. Największe wrażenie robi oczywiście scena samego lądowania na Hudson. Jest ona bardzo dobrze zrealizowana i niezwykle realistyczna. Samolot, miasto, woda - to wszystko sprawia, że przenosimy się do Nowego Jorku i z przystani obserwujemy dramatyczną akcję ratunkową. Film od samego początku trzyma widza w dużym napięciu. Jednak od czasu do czasu to napięcie potrafią rozładować żarty, których co prawda nie ma zbyt wiele, ale jak już się pojawiają to są bardzo udane i doskonale pasują do danej sytuacji. 


Co ważne film potrafi zaskoczyć (szczególnie osoby, które przed pójściem do kina nie zapoznały się z oficjalnym raportem). Teoretycznie historia jest wszystkim miłośnikom lotnictwa bardzo dobrze znana. 15 stycznia 2009 roku A320 ze 155 osobami na pokładzie, należący do US Airways krótko po starcie z lotniska La Guardia w Nowym Jorku wlatuje w stado dzikich gęsi. W wyniku zderzenia dochodzi do utraty mocy w obu silnikach, a piloci zmuszeni są do lądowania na rzece Hudson. Dzięki opanowaniu i doskonałym umiejętnościom kapitana Chesley'a Sullenbergera wszystkim pasażerom znajdującym się na pokładzie udaje się wyjść cało z tej dramatycznej sytuacji. Proste? Teoretycznie tak, ale reżyser ukazując kulisy pracy komisji badającej zdarzenie sprawia, że widz zaczyna się zastanawiać czy bohater kreowany przez media jest naprawdę bohaterem i czy podjęte przez niego działania rzeczywiście były w danej sytuacji najlepsze. W finale jednak wszystkie znaki zapytania znikają. Po której stronie leży prawda? O tym się sami przekonacie oglądając film (nie będę Wam psuł zabawy:)) "Sully" jest bez wątpienia obowiązkową pozycją dla każdego fana lotnictwa, dlatego nie traćcie czasu, kupujcie bilety i wraz ze swoimi ukochanymi idźcie do kina, żeby zobaczyć na własne oczy jak wyglądał "Cud na rzece Hudson".

Zdjęcia i filmy:

4 komentarze:

  1. Uwaga, uwaga! Ił-76 VDA wlatuje nad Lublin!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za info, ale niestety było za dużo chmur.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuje za wspólny seans Kochanie. Ewunia;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również Skarbie. Teraz czas na nowe "Gwiezdne Wojny" :)

      Usuń